Weekendowy raj
Mazidła Poranka
Jakże przyjemnie jest zatopić wzrok w mazidłach poranka, to prawdziwy weekendowy raj bez konieczności ruszania czterech liter gdziekolwiek. Wystarczy oczy szeroko otworzyć i spoglądając zobaczyć.
Jedna mała chwila uwagi i dzieje się wszystko czego właśnie teraz potrzebuję, spokój, radość… wszystko ważne co zapisane zostało na liście.
W pogoni za spokojem
Widuję sporo osób, które gorączkowo szukają spokoju, rozglądając się na boki biegają od jednego kursu do drugiego szkolenia, medytują siłując się życiem walczą o własny spokój. Rozumiem ich doskonale, bowiem sama przeszłam te szaloną drogę, która była mi niezbędna do zgłębienia przeróżnych zakamarków mojego jestestwa.
Każdy ma swoja indywidualną drogę do przebycia, by pozbierać wszystkie doświadczenia do własnego koszyka. Nie ma znaczenia czy będziemy naciskać, poganiać, to tylko nasza własna niecierpliwość, bo życie dostarcza nam dokładnie tyle ile potrzebujemy i jesteśmy w stanie pojąć. Odkryłam, że o wiele sprawniej ten proces poznawczy przebiega, gdy przestałam na niego wpływać, ograniczać go własnymi życzeniami, czy wymaganiami.
Wystarczy otwartość na nieoczekiwane, a one same pojawią się wtedy kiedy mają się pojawić, a nie kiedy my tego żądamy. Nasze żądania są czasem absurdalne lub wręcz nie istotne, chociaż nasz rozum mówi ... to ważne, to bardzo ważne... życie wie lepiej od nas co jest ważne więc dajmy mu szansę, aby nam to pokazało.
W kwestii tych ważnych rzeczy przytoczę dla zrozumienia tej niby ważności sprawy taka scenkę z mojego życia, która jasno pokazała co i kiedy jest ważne. Gdy pojawia się w twoim życiu dziecko prędzej czy później problemy wychowawcze stają się niezłym wyzwaniem dla każdego rodzica, a ostrym poligonem są zakupy z parolatkiem. Pewnie nie raz widzieliście dzieci wrzeszczące w galerii, które domagały się jakiejś zabawki, słodyczy czy czegokolwiek pięknego ale na już. Niektóre potrafią wyrażać swoje pragnienie nie tylko wyjąc wniebogłosy, ale tupiąc lub w skrajnych wypadkach rzucają się na podłogę i odprawiają opętańczy taniec.
Rodzice przerażeni, bezsilni reagują różnie, niektórzy wybierają najgorszą opcje ulegając rozkapryszonemu maleństwu, no i klamka zapadła, mają przerąbane zostali pokonani przez malucha, który zdobył cenną wiedzę i można spodziewać się powtórki z rozrywki. Mnie to zupełnie nie dotyczyło, bo przy pierwszym mamo chcę to, zareagowałam jak zwykle spokojnym skierowaniem uwagi na negocjacje.
- Oczywiście, ale nie ma tego na liście zakupów i podsunęłam trzylatkowi całą listę pod nos, a potem zaczęłam czytać, po kolei punkt po punkcie, na koniec wytłumaczyłam, po co robimy listę.
Dziecko z zadumało się nad kawałkiem papieru, po czym usłyszałam
- Jak zapiszemy na listę to kupisz,
- OCZYWIŚCIE odpowiedziałam z przekonaniem, a maluch uśmiechnął się z zadowoleniem. Już informacja została przyswojona i przy kolejnej okazji, chcę to wystarczyło spojrzeć, by stwierdzić że nie ma tego na liście.
Tak bardzo upragnione COŚ ważne było w tym sklepie w tej konkretnej chwili, natomiast już moment później znikało w odmęcie innych bodźców, doznań, a na liście zostawały tylko ważne rzeczy a i te ulegały przemianom i podlegały korekcie.
Sytuacja z dziecięcym pragnieniem pokazała, że nasze pragnienia są bardzo chwilowe i dopiero czas, dystans bez emocji może ukazać co tak naprawdę jest ważne. Wiele skorup przykrywa nasze sedno, zanim do niego dotrzemy warto skorzystać z podpowiedzi życia i nie tupać nóżkami, bo to zwykła strata energii.
Spokojne miejsce
Kiedy już dotrzemy do spokojnego miejsca to beztroska radość wypełnia całe wnętrze i nawet nie mamy do siebie pretensji, że podróż trwała tak długo, bo nie ma to znaczenia. Ważne jest tylko to, że dotarliśmy do tego miejsca, które zawsze było przy nas … w nas.
Irena Majoch
145/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘